Erlo Stegen – Wrócę do mojego ojca

“Wrócę do mojego ojca” (Ngizobuyela Kubaba) – konferencja dla młodzieży

pola.adria

Erlo_Stegen_konferencja

Erlo Stegen

W Ewangelii Łukasza 15 znajdujemy opis trzech historii. Każda z nich opowiada o czymś, co zostało zgubione. Pierwsza mówi o kobiecie, która straciła drachmę, ale szukała jej wytrwale i znalazła. Następna jest o zagubionej owcy, na której poszukiwanie wyruszył pasterz. Ostatnia historia odnosi się do zgubionego człowieka. Poprzednie dwie mówiły o przedmiocie i zwierzęciu. Tutaj jednak Jezus mówi już konkretnie o zagubionym synu. Istocie ludzkiej. To pokazuje nam wartość, jaką ma dla Boga ludzka dusza.

Bez względu na to, kim jesteś, jak daleko odszedłeś i jak upadłeś – jesteś ważny dla Boga. Czy jesteś wykształcony, czy nie, zdrowy, czy chory, pełnosprawny czy nie. Nawet jeśli nie oddałeś jeszcze swojego życia Bogu i nie pokutowałeś ze swoich grzechów – jesteś ważny dla Niego. Wszystkie te trzy przypowieści są tego obrazem.

Syn marnotrawny, którego będę nazywać zagubionym synem, był tym najmłodszym z dwóch synów. Zrobił coś naprawdę paskudnego. Powiedział do swojego ojca: daj mi już teraz to, co mi się należy. To jest szokujące nawet i dla nas, a co dopiero w czasach biblijnych. Spadek otrzymuje się po śmierci ojca. Ten młodzieniec nie miał dobrych manier. Nie dbał o swojego ojca i nie kochał go. Ewidentnie nie szanował i miał go za nic. Myślał tylko o sobie: Chcę iść swoją drogą i robić, co mi się podoba, z dala od ojca.

Pamiętam taką sytuację, z czasu, gdy byłem młody. Pewien kolega powiedział do mnie: Chciałbym, by mój ojciec wreszcie kopnął w kalendarz. Myślał o jego spadku. Zdarza się też, że dzieci zabijają rodziców, by szybciej dostać spadek. To nie do pomyślenia.

Żyjemy w czasach Sodomy i Gomory. Szacunek dla rodziców został zapomniany. W pewnej szkole w RPA wierząca nauczycielka przekonywała dzieci: Musicie szanować swoich rodziców. Pewna dziewczynka wstała i odparła: “To niemożliwe. Nie mogę”. A jednak, nawet jeśli twój ojciec to cudzołożnik i alkoholik – musisz go szanować. Nie to, co robi i jak żyje, ale jego jako osobę.

Pamiętacie, że Bóg stworzył ludzi z pyłu ziemi? Tak, On jest naszym Ojcem. I nie tylko dlatego, że nas stworzył, lecz także dlatego, że wykupił nas krwią Jezusa i wybawił z naszych grzechów. Pamiętajmy, że życie, które mamy, jest od Niego. Jeśli On zabierze swoje tchnienie, wszystko rozsypie się w pył. Nigdy nie zapominaj, że zostałeś stworzony na Jego obraz a w twoich komórkach, krwi i tchnieniu jest Jego życie. I nawet nie musiałeś za to płacić, wszystko masz za darmo: życie, powietrze, wodę, słońce i dni. Góry, lasy, morza. Wzrok, kolory. Nawet sen. Tak często nie dziękujemy mu nawet za jedzenie, nie modlimy się przed posiłkiem. Jemy jak te krowy na polu, bezmyślnie.

Młodszy syn z przypowieści nie miał właściwego podejścia do ojca. Nie był mu wdzięczny za wszystko, co miał w jego domu. W jego sercu było tylko jedno żądanie: daj mi, co moje i pozwól odejść!

Każdy, kto żyje bez Boga, jest głupcem. Tak mówi Pismo „Głupi rzekł w sercu swoim: nie ma Boga”. Postępujesz głupio i bezmyślnie, jeśli żyjesz tak, jakby Boga nie było. Jeżeli sam decydujesz o swoim życiu i nie liczysz się z Jego zdaniem.

Nie masz w sercu wdzięczności do Boga za życie, które ci dał a następnie idziesz na pastwiska, na które nie powinieneś iść. Robisz rzeczy, których nie powinieneś robić. Idziesz w grzech. Zaczynasz żyć „swoim życiem”. Zaprzyjaźniasz się z niewłaściwymi osobami. Zachowujesz się jak mysz, która zaprzyjaźniła się z kotem. Cieszysz się i jesteś dumny, że kot tak bardzo cię kocha. Nie zdajesz sobie sprawy z prawdziwego powodu tej miłości. Bóg daje ci wszystko, czego potrzebujesz, a ty bierzesz to i wykorzystujesz do złych rzeczy.

Otwórz swoje serce. Oddaj swoje ciało jako ofiarę miłą Bogu! Nie marnuj życia i sił na przyjemności tego świata. To podróbki. Z daleka błyszczą się jak diamenty, ale to tanie szkiełka.

Taki jest grzech. Czasem wydaje się być atrakcyjny, ale pamiętaj, że ceną za grzech zawsze jest śmierć.

Wydaje ci się, że grzech sprawia Ci radość? Przyjacielu, to naprawdę krótkotrwała przyjemność. Tak krótkotrwała jak haj po narkotykach. Jak przyjemność z wypalenia papierosa. Myślisz: tak fajnie jest bawić się z chłopakami, z dziewczynami. Czy nie zdajesz sobie sprawy, że ta pozorna przyjemność trwać będzie tak krótko, jak wypicie butelki alkoholu? Jedna chwilka i już jest pusta!

Tak samo działają pożądliwości tego ciała. Nie oszukuj się. To bardzo ulotna i nie warta zachodu przyjemność, która w konsekwencji przynosi wieczną śmierć. Szukaj raczej prawdziwej perły, prawdziwego diamentu, który nie przemija.

Młodzi ludzie, trzymajcie się z dala od niemoralności. Była pewna młoda dziewczyna pośród Zulusów. Dobrze się prowadziła i była z dobrego domu. Ale została zwiedziona przez mężczyznę. Tylko jeden raz. Zaraził ją HIV. Podobna rzecz przytrafiła się białemu chłopakowi z Francji. Uwiodła go dziewczyna. Celowo, bo wiedziała, że jest zarażona i postanowiła nie umierać sama. Nie znał jej. Był młody, naiwny i ambitny, miał plany i marzenia. Tylko ten jeden błąd. Konsekwencją grzechu jest śmierć zawsze, w ten czy inny sposób. Ten grzech nas zabija, czy to widzimy od razu czy nie. Czy jest to tak ewidentne jak w przypadku osób, które zarażają się HIV, (co szczególnie tu u nas w RPA jest częste), czy nie. Nawet jeśli obronisz się przed wirusem nie łudź się, że to coś pomoże. Niemoralność pozostaje niemoralnością. Grzech rodzi śmierć.

Opowiem jeszcze jedną historię. Ta jest o Eskimosach. Żyją daleko na północy, w kraju, gdzie zawsze jest lód. (Czasem myślę, że może bym tam kiedyś pojechał. Niestety obawiam się, że jestem już za stary). Pewien myśliwy – Eskimos wpadł na pomysł by zrobić pułapkę na wilka. Wziął bardzo ostry nóż i posmarował go krwią owcy. Potem wystawił na mróz, tak, że krew zastygła. Powtarzał to kilka razy, aż warstwa krwi była bardzo gruba. Potem umieścił nóż w lodzie ostrzem do góry.

W nocy zjawił się wilk, przyciągnięty zapachem krwi. Zaczął lizać nóż, rozkoszując się smakiem. Nie wiedział, że pod warstwą owczej krwi jest śmiercionośne narzędzie. Z zapamiętałym szale lizał i lizał, rozcinając sobie język i kalecząc się, tak, aż umarł. Czy rozumiecie? Nie róbcie tego samego. Nie marnujcie swojego życia. Grzech zabija. Upamiętajcie się, wróćcie do Ojca! Jeszcze można wrócić. Ale jeśli podepczesz tą łaskę, może być już za późno.

Modlę się, abyśmy nie byli tymi, którzy giną, ale abyśmy trwali na drodze światłości.

Za http://kwasizabantu.blox.pl/

Ten wpis został opublikowany w kategorii Erlo Stegen, Kazania. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.