Na początek zacytuję Słowo Boże:
“Wszystkiego doświadczajcie, co dobre, tego się trzymajcie. Od wszelkiego rodzaju zła z dala się trzymajcie. A sam Bóg pokoju niechaj was w zupełności poświęci, a cały duch wasz i dusza, i ciało niech będą zachowane bez nagany na przyjście Pana naszego, Jezusa Chrystusa.” 1 Tes. 5, 21-23
Każdy z nas przeżywa stresy związane z codziennym życiem. Praca, problemy rodzinne czy towarzyskie, różne choroby – powodują stres, niepokój i chcielibyśmy, aby te problemy minęły. Najlepiej, żeby stało się to jak najszybciej i było związane z jak najmniejszym wysiłkiem z naszej strony.
Niecierpliwość, brak właściwej relacji z Bogiem lub nieznajomość Bożego Słowa wykorzystują inni, podsuwając różne sposoby na ukojenie, odstresowanie czy nawet rzekome zbliżenie się do Boga. Najczęściej dzieje się to podstępem, abyśmy nie od razu zorientowali się, że coś jest złem.
Takimi podstępnymi sposobami są między innymi joga i medytacja.
Zagrożenie jest cały czas realne. Podam przykłady:
– w klasach maturalnych w liceum u mojej córki, pedagog szkolny, a więc osoba ciesząca się zaufaniem uczniów, zorganizowała na lekcji, bez jakiegokolwiek wyjaśniania, seans relaksacyjny. Seans ten odbył się przy muzyce relaksacyjnej, z wprowadzeniem elementów wizualizacji. Wizualizacja, to np. usilne wyobrażanie sobie czegoś, gdy w rzeczywistości tak nie jest. Większość młodzieży poddała się temu.
Tego rodzaju seanse relaksacyjne zawierają techniki stosowane w jodze czy medytacji.
Inny przykład:
– w jednym z klubów był organizowany bezpłatny kurs medytacji, reklamowany jako droga do szczęścia. Z treści ogłoszenia wynika, że jest on elementem bhakti-joga.
Również w Internecie są ogłoszenia zarówno o kursach jogi, jak i medytacji, reklamowane jako sposób na stres i przemęczenie.
Kolejny przykład:
-na wywiadówce rozdano rodzicom ulotki ze wskazówkami, jak pomóc młodzieży w pozbyciu się stresu przed egzaminami – porady pochodziły z praktyk jogi.
Większość ludzi niewiele wie o tym, czym są tego rodzaju praktyki i jak się one kończą. Dlatego chciałbym dziś ostrzec przed tego rodzaju rzeczami.
Joga zwykle kojarzy się z pewnym zestawem ćwiczeń stosowanych w celu oderwania się od codzienności, uspokojenia myśli.
Pytanie zasadnicze- czy chrześcijanin może się angażować w jogę? Czy joga jest zgodna z Biblią?
Spróbujemy sobie na to odpowiedzieć.
Od razu uprzedzam, że podane przeze mnie nazewnictwo może się nieco różnić w różnych typach jogi.
1. Czym jest joga?
Słowo joga pochodzi od sanskryckiego judż znaczy jednoczyć. To jednoczenie ma trzy podstawowe cele:
– objęcie umysłu kontrolą w celu wyciszenia i uspokojenia oraz panowania nad ciałem(1/237)
– połączenie z prawdziwą jaźnią, która pozostaje poza naszą osobowością
– połączenie ostateczne z rzeczywistością kosmiczną zwaną też bogiem.
Zaznaczam, że są to cele główne jogi.
Jak widzimy, joga to coś znacznie więcej niż ćwiczenia.
Joga jest związana z szukaniem odpowiedzi na pytanie – kim właściwie jesteśmy i po co istnieje cały wszechświat.
Joga jest jednym z sześciu wielkich duchowych punktów widzenia hinduizmu zwanych darsan. Jest więc związana nierozerwalnie z religią – hinduizmem. Joga to jeszcze jeden rodzaj religii niechrześcijańskiej (1/250, 271).
Podstawowe idee hinduizmu powstały około 6000 lat temu. Jest to wierzenie, że istnieje jeden bóg jako bezosobowa siła, niemożliwa do opisania (obecnie hinduizm używa do określenie takiej siły słowa brahman).
Dusza człowieka ( zwana atman ) ma stanowić jedno z tym bezosobowym bogiem, a zatem odnalezienie swojej prawdziwej jaźni jest również odnalezieniem boga. Przedstawiłem ten pogląd w bardzo uproszczonej postaci.
Koncepcje te zostały zapisane w tzw. upaniszadach, ( w latach od 1000 do 500 przed Chrystusem) stanowiących zbiór 108 spekulacji. Upaniszady zawierają też koncepcję reinkarnacji, czyli poglądu, że człowiek żyje nie jeden raz, ale wielokrotnie w różnej postaci. Raz może być robakiem lub innym zwierzęciem, potem znowu człowiekiem. To, czym się będzie, zależy od tzw. karman, czyli sposobu życia, uczynków i zasług. Jeśli jednak człowiek osiągnie oświecenie, to uwolni się od tej reinkarnacji i wstąpi na wyższy poziom istnienia, poza przestrzenią i czasem.
Celem życia jest zatem osiągnięcie przez człowieka świadomości prawdziwej jaźni, która jest wieczna i wymyka się nam. Jedynie ta jaźń ma być prawdziwą rzeczywistością, a otaczająca nas obecnie rzeczywistość jest iluzją czyli złudzeniem. Zbawienie ma przychodzić poprzez nauczenie się obojętności wobec świata materialnego po to, aby doświadczyć jaźni. Jest to w sumie dosyć skomplikowane.
Ok. 300 lat przed Chrystusem został napisany kodeks jogi, (1/239) wg którego głównym jej celem jest osiągnięcie oświecenia i doświadczenie jaźni, przez co złączymy się z bogiem, jako podstawą bytu.
Joga ma 8 dyscyplin. Jedną z nich jest asana – ćwiczenia cielesne, których celem jest wyrobienie panowania nad ciałem, aby pomóc się skupić.
Inną jest pranajama – panowanie nad oddechem, aby zapanować nad energią życiową. Dwie kolejne to dharana, czyli koncentracja umysłu na jednym punkcie, oraz dhjana tzn. medytacja – umiejętność kierowania myśli ku punktowi, na którym się skupiamy.
Wymieniłem te 4, gdyż są one najczęściej praktykowane w Polsce.
Są różne szkoły jogi. Hatha – joga bardziej uwypuklała etap ćwiczeń fizycznych i najbardziej rozpowszechniła się na Zachodzie- dlatego większości ludzi joga kojarzy się głównie z systemem ćwiczeń fizycznych(1/240).
Nazwa Hatha- joga pochodzi od sylab ha( księżyc) i tha (słońce).
Jogini wierzą w istnienie dwóch przeciwstawnych prądów w naszym ciele. Zakłócenia między nimi mają powodować wzburzenie w naszym umyśle i ciele. Gdyby zmusić te prądy do połączenia się, to ciało i umysł się uspokoi, a człowiek mógłby się skupić na szukaniu prawdziwej jaźni. Tym się właśnie zajmuje Hatha-joga. Ćwiczenia fizyczne i techniki oddechowe miały połączyć te prądy w jeden prąd zwany prana, czyli żywotna energia życiowa, którą mamy przyjmować z wdychanym powietrzem (1/244). Gdy to się uda, życie duchowe ma być znacznie łatwiejsze. Jogin może wtedy przejść do dalszych etapów jogi. Widzimy więc, do czego służą ćwiczenia w jodze.
Są też inne rodzaje jogi, jak np. bhakti-joga, czyli medytacja transcendentalna.
Niektóre z nich stosują takie techniki jak: mantry, śpiewanie i granie, swoiste rytuały, a nawet zaklęcia(258). Inaczej też pojmują rzeczywistość ostateczną.
Niektórzy joggingi czczą siłę czy rzeczywistość ostateczną w ten sposób, że nadają jej jakąś postać, np. Kryszny. Jednak nadal jest to uosobienie siły zwanej brahman. Krysznowcy twierdzą,że Kryszna jest ostateczną formą tej siły.
Inne sekty uważają, że można wybrać sobie jakąkolwiek boską postać – nie ma to znaczenia jaką, skoro w sumie jest ona jakimś ucieleśnieniem jaźni ostatecznej (1/267).
Natomiast ludzie uprawiający medytację transcendentalną (252) mają na celu związek z istotami wyższymi, na wyższym poziomie stworzenia.
Jak da się zauważyć, wszystkie rodzaje typowej jogi, bez względu na nazwę mają dwie cechy wspólne:
– stosowanie różnych technik fizycznych i duchowych, aby oderwać się od rzeczywistości,
– zespolenie się z bezosobową siłą, zwaną też bogiem lub rzeczywistością ostateczną, czyli w sumie stanie się jednością z bogiem (1/286) i wieczne istnienie.
Joga jest więc jednym z systemów religijnych (1/274).
Wyznaje on, że wszyscy ludzie są jednością ze sobą i z bogiem, i wszystkie religie są prawdziwe (286).
2. Niebezpieczeństwa jogi.
Joga niestety jest niebezpieczna dla każdego człowieka.
Cel jogi nastawiony jest na osiągnięcie kontaktu z bezosobową siłą, a w sumie na wiecznym istnieniu jako jakiś bezosobowy byt. Samo założenie, że człowiek może stać się poprzez swoje uczynki w jakiś sposób bogiem, jest niezgodne z Biblią. Jest to rodzaj bałwochwalstwa, a więc stanowi grzech.
Praktykowanie jogi pozbawia nas błogosławieństwa Bożego i możemy być bardzo narażeni na ataki szatana.
Jak wiemy z relacji ludzi, którzy uprawiali jogę, często towarzyszą jej złe rzeczy. Oto opis jednego z adeptów jogi, Paramahansa Muktandany (1/256), który starał siępodczas seansu jogi obudzić jedną z dwóch energii w swoim ciele:
“Odczułem ostry ból poniżej pępka. Próbowałem krzyknąć, lecz nie mogłem wydobyć głosu. Wydawało mi się, że coś utknęło mi w gardle. Później zobaczyłem brzydkie i wzbudzające grozę demoniczne postacie. Następnie zobaczyłem błyski ognia ze wszystkich stron i poczułem, że płonę. Nagle zobaczyłem wielką kulę światła. Weszło ono we mnie i wniknęło do mojej głowy. Me oczy mocno zamknęły się i straciłem przytomność.”
U niektórych osób pojawiały się też zdolności paranormalne oraz możliwość przekazania swojej energii duchowej na inną osobę (1/242).
U joginów pojawia się też pewna pycha- uważają, że są ponad zwykłymi ludźmi, czują się wybranymi i wtajemniczonymi, choć na zewnątrz mogą tego nie okazywać.
Ludzie uprawiający jogę i mający już pewien staż podczas medytacji dostrzegają byty niewidzialne, moce tajemne ( jak w czytanym przykładzie).
Jako chrześcijanie możemy dostrzec, że jogini kontaktują się po prostu z demonami. Niektórzy ludzie są zaintrygowani i zainteresowani jogą – uważają, że pozwoli im to na znalezienie boga czy na lepsze życie. Wydaje im się to łatwiejsze, niż odwrócenie się od grzechów i podporządkowanie się Bogu Biblii. Dodam jeszcze, że medytacja stosowana w jodze jest całkowicie inna od chrześcijańskiego skupiania się na Bogu – inne są cele, założenia i metody. Nie dajcie się zwieść pozorom.
3. Czy można oddzielić ćwiczenia fizyczne jogi i je praktykować samoistnie?
Ćwiczenia fizyczne, oddechowe i duchowe stanowią w jodze jedność. Poszczególne rodzaje jogi kładą tylko różny nacisk na poszczególne ich etapy.
Czy można więc stosować ćwiczenia fizyczne jogi bez jej filozofii?
Są ludzie, którzy twierdzą, że po tych ćwiczeniach lepiej się czują. Może i tak jest- każde ćwiczenia fizyczne przynoszą jakąś korzyść dla organizmu, zwłaszcza gdy chcemy tak uważać. Może to też być coś w rodzaju efektu placebo – komuś pomogło, to na pewno i mnie pomoże. Ponadto mocom demonicznym zależy na tym, aby ludzie stosujący te ćwiczenia, odczuwali jakieś chwilowe pozytywne skutki.
Nawiasem mówiąc czary i amulety też przynoszą, jakąś chwilową korzyść ( chociażby psychiczną ), a są zdecydowanie złe.
Ćwiczenia jogi są określane jako tzw. asany, czyli pozycje.
To nie są zwykłe ćwiczenia!
Może zacytuję, jak są określane takie ćwiczenia przez jedną ze szkół uczących jogi:(3)
” Asana jest wykonywana z pełną koncentracją na tym, co i jak robimy.
Termin “ćwiczenie” nie jest satysfakcjonującym określeniem asany. Ćwiczenie fizyczne jest rozumiane jako ruchy ciała prowadzące do natężenia, napięcia i zmęczenia. Natomiast powolne asany przynoszą fizyczne i psychiczne odprężenie. Są to działania relaksowo-koncentrujące, różniące się od sportowych i gimnastycznych ćwiczeń.”
Widzimy, że typowe ćwiczenia jogi skupiają się na odczuciach psychicznych i fizycznych. Jednocześnie ćwiczący ma się otwierać na wszechświat.
Jest to jakby etap przygotowawczy do następnych poziomów, a w końcu do zjednoczenia się z rzeczywistością ostateczną, do bezpośredniego doświadczenia tej bezosobowej siły nazywanej bogiem.
Pozornie może to pomóc oderwać się na krótko od codziennych kłopotów, jak każde skupienie się na jakimś zajęciu. Jednak dalsze rezultaty mogą być tragiczne.
Skoro joga poprzez własne wysiłki człowieka, dąży do zespolenia się z bezosobową siłą zwaną bogiem, to na pewno jest niezgodna z Biblią. Moim zdaniem, powinniśmy się od tych ćwiczeń trzymać z daleka, gdyż są używane do bałwochwalstwa, a tym samym narażają nas na oddziaływanie mocy ciemności. Są skażone grzechem.
W Biblii mamy przykład podobnego postępowania z przedmiotem związanym z bałwochwalstwem: 5M. 9,21 A rzecz grzeszną, którą uczyniliście, cielca, chwyciłem, spaliłem w ogniu, połamałem, starłem na drobny proch i wrzuciłem do potoku wypływającego z góry. Izrael uczynił sobie boga ze złota a Mojżesz nie tylko go zniszczył, ale też złoto z niego wyrzucił, jako skażone grzechem. Przecież złoto samo w sobie nie jest złe, bo Bóg je stworzył, ale ponieważ uczyniono z niego bożka, to złota już nie wykorzystano do innych celów.
Wniosek: Nie powinniśmy stosować ćwiczeń fizycznych jogi, gdyż mają związek z bałwochwalstwem, są grzechem i narażają nas na oddziaływanie mocy ciemności.
4. Medytacja ( w tym medytacja transcendentalna )
Słowo medytacja wg “Słownika wyrazów obcych” oznacza zagłębianie się w myślach, rozważanie, zastanawianie się nad czymś, także czas przeznaczony na modlitwę.
Samo pojęcie nie ma w sobie nic złego. Zapytajmy jednak przypadkowego człowieka, z czym mu się kojarzy medytacja – najczęściej odpowie, że z religiami wschodu np. buddyzmem czy jogą.
Moim zdaniem, chrześcijanie nie powinni używać tego słowa do określenia np. skupienia się na modlitwie, bo najczęściej ludziom kojarzy się to właśnie religiami wschodu, fakirami, a nie z chrześcijaństwem.
Mówię to, bo niektórzy używają określenia ” medytacja” na rozważanie Biblii (5).
Typowe rozmyślanie nad treścią Słowa Bożego i oczekiwanie na mądrość od Boga nie ma nic wspólnego z popularnie rozumianą medytacją, a może wprowadzać w błąd.
W przypadku, gdy mamy do czynienia z jakąkolwiek medytacją, ważna jest odpowiedź
na dwa podstawowe pytania:
– jaki jest rzeczywisty cel tej medytacji
– jakie są stosowane jej metody
Jest to bardzo istotne, bo jako chrześcijanie, powinniśmy wiedzieć, co odpowiadać naszym dzieciom czy np. znajomym, gdy zostaniemy o to zapytani. Musimy też umieć ocenić, czy pod oferowaną nam medytacją kryje się zagrożenie.
Gdy parę lat temu byłem w sanatorium, pani psycholog zaprosiła nas na zajęcia relaksacyjne. Zapytałem, na czym to polega. Powiedziała, że na wsłuchiwaniu w muzykę i wykonywaniu pewnych poleceń w celu rozluźnienia i odstresowania się.
Odmówiłem udziału w tej relaksacji mówiąc, że jestem chrześcijaninem. Była bardzo zdziwiona, bo wg niej nie było w tym nic złego. A jednak było to złe. Wcześniej byłem w sanatorium w Kołobrzegu, gdzie też byliśmy namawiani do takiej relaksacji. Odmówiłem, ale potem spytałem kolegów, co robili. Powiedzieli, że położyli się na dywanie, słuchali jakiejś dziwnej orientalnej muzyki i na polecenia z głośnika wyobrażali sobie, że ich mięsnie i ścięgna się rozluźniają, że są nad morzem, widzą jakieś palmy i powoli zasypiają. Mieli też się czuć zjednoczeni z jednością wszechświata i nic nie czuć z otaczającej rzeczywistości. Ktoś z głośnika im mówił, że przenika ich siła wszechświata, roztapiają się w tej jedności.
Celem tych medytacji tak naprawdę było skupianie się na swoim ciele, w celu zjednoczenia z bezosobową siłą, zwaną wszechświatem. Jako technikę stosowano wizualizację, czyli usilne wyobrażanie sobie czegoś. Są tu widoczne typowe elementy jogi – skupianie się na sobie, i jakieś nieokreślone, ale niepokojące zespolenie z wszechświatem. Niepokojąca jest również muzyka stosowana do tych praktyk.
Moja córka mogła jej posłuchać na lekcji, o której wspominałem. Na tle miłych dźwięków słychać było szczekanie, stuki, łomot, krzyki, piski, skrzypienie, odgłos kroków, itp. Bardzo ciekawy jest fakt, że wszyscy pozostali słyszeli tylko przyjemną muzykę, pozostałych dźwięków nie, a także to, że ogarnęła ich duża senność.
Jako ciekawostkę podam jeszcze skrócony przykład tzw. diety medytacyjnej, którą zamieścił jeden z magazynów dla kobiet. Miała ona pomagać kobietom przy odchudzaniu( 1/191):
“Gdy się zupełnie odprężysz, obserwuj i wczuwaj się w swój oddech. Wdychaj i wydychaj powietrze nosem i powtarzaj słowo ” szczupła”. Powtarzaj to słowo cały czas. Pozwól, aby przypływało i odpływało. Nie przejmuj się, gdy nagle zaczniesz myśleć o codziennych kłopotach. Nadal powtarzaj to słowo. Zauważysz, że myśli przepływają leniwie obok ciebie, zupełnie pozbawione sensu. Po 15 minutach, zrób głęboki wdech i powoli wyjdź z odprężenia”.
Można by przytoczyć wiele podobnych przykładów. Najgorsze jest, że często faktycznie to działa. Ludzie czują, jak rozciągają się ich mięśnie, czują zapach morza, czy taką jedność z wszechświatem, albo czują, że chudną. To powoduje, że dalej się angażują i wchodzą w następne etapy. Niestety, te efekty mogą być powodowane przez moce demoniczne, gdyż cel takiej medytacji nie jest zgodny z Biblią.
Takim skrajnym przypadkiem medytacji jest medytacja transcendentalna (TM).
Transcendentalna znaczy przekraczająca zwykłą świadomość. Jest to rodzaj religii. W Polsce pojawiła się w latach 70-tych. Jej nauczyciele nadal organizują kursy.
Zasady TM ( w skrócie):
– wiara w bezosobowego boga -energię zwaną brahmanem,
– świat jest iluzją, a nadmierne angażowanie się w sprawy świata jest szkodliwe,
– należy otworzyć się na brahmana, co spowoduje, że utracimy poczucie indywidualności i zjednoczymy się z bogiem.
Widzimy, dlaczego TM jest zaliczana do form jogi – założenia są podobne.
Joga, w różnych postaciach, ma swoich nauczycieli, którzy często wymagają bezwzględnego posłuszeństwa od swoich uczniów, także finansowego. Po takim uzależnieniu od guru, człowiekowi trudno powrócić do normalnego świata. Chciałbym jeszcze wspomnieć, że reklamy jogi i medytacji czasami próbują zachęcić chrześcijan sloganami, że prowadzą kurs jogi chrześcijańskiej ( Przykład Himawanti(4) ), lub że medytacja chrześcijańska jako narzędzia może używać jogi (np.: książka Wyd. Polskiej Prowincji Dominikanów (6)). Starają się przytaczać bzdurne porównania, że np. apostołowie też medytowali, czyli uprawiali jogę. To oczywiście jest kłamstwo i wystarczy podstawowa znajomość Biblii, aby to stwierdzić.
Podsumowując, przypomnę podstawowe założenia jogi, a tym samym medytacji, jej skutki oraz niebezpieczeństwa:
a/ joga głosi, że bóg jest siłą bezosobową z którą człowiek może się zespolić i istnieć wiecznie, czyli stać się bogiem. Ponadto uważają, że wszystkie religie czczą tego samego boga tylko inaczej go nazywają. Chrześcijanie wiedza, że jest jeden prawdziwy Bóg w Osobie Ojca, Syna i Ducha Świętego. Bóg jest osobą i jest innym bytem niż człowiek. Bóg jest oddzielony od stworzenia i człowiek nie może stać się Bogiem. Bóg daje ludziom tylko dwie alternatywy: wieczne życie w szczęśliwości z Nim, lub wieczne potępienie bez Niego.
b/ joga uważa, że tylko swoimi uczynkami i właściwymi technikami można osiągnąć jedność z bogiem. Chrześcijanie wiedzą, że można być zbawionym jedynie dzięki łasce Boga, a nie dzięki uczynkom – uczynki są jedynie konsekwencją wiary.
c/ jednym z rezultatów jogi jest zbytnie skupianie się na sobie, co może prowadzić do samouwielbienia i wywyższania nad innych. Biblia naucza, że mamy skupiać się na Bogu, a wszelka pycha prowadzi do upadku.
d/ w jodze pojedynczy człowiek traci znaczenie jako jednostka, jest jakąś tam częścią wszechświata. Nie jest traktowany indywidualne. Bóg natomiast każdego z nas traktuje jako jednostkę, kocha nas indywidualnie, zajmuje się mną i tobą jako jednostką. Nie tracisz swojej indywidualności. Dla Boga jesteś wyjątkowy.
e/ uprawiający jogę i medytację, poprzez oczekiwanie na łączność z wszechświatem, narażają się na kontakt z mocami demonicznymi.
f/ joga i medytacja transcendentalna może wywoływać skutki uboczne w postaci lęków, zaburzeń myślenia itp. (1/196),
g/ nie powinniśmy stosować ćwiczeń jogi, jako skażonych bałwochwalstwem i narażających nas na oddziaływanie mocy ciemności. Chrześcijanie nie mogą się angażować w jakikolwiek rodzaj jogi – jest to rodzaj zła, który stara się odwieść człowieka od prawdziwego Boga. Koncentrujmy się, jako chrześcijanie, na osobie Boga, na treści i mocy Jego Słowa, rozmyślajmy nad Jego działaniem w naszym życiu. Przykłady:
Ps.77,13 Rozpamiętuję wszystkie dzieła twoje rozważam czyny twoje.
Ps.119,94-95 Twoim jestem! Wybaw mnie, Bo szukam przykazań twoich! Bezbożni czyhają na mnie, aby mnie zgubić, Ale ja rozważam świadectwa twoje.
Ps.143,5 Wspominam dni dawne, Rozmyślam o wszystkich dziełach twoich, Rozważam czyny rąk twoich.
Do naszego Boga przychodźmy z problemami i szukajmy u Niego ukojenia, np. poprzez modlitwę. Jezus nikogo nie pozostawi bez pomocy – zawsze pomoże albo od razu, albo czasami musimy cierpliwie poczekać. Nasz zegar zwykle się spieszy, ale zegar Boży chodzi idealnie – Bóg zawsze odpowiada we właściwym czasie. Większość z nas wie o tym z własnego doświadczenia.
Nasz wspaniały Pan otacza nas wystarczającą opieką i miłością.
Źródła( liczby w tekście odnoszą się do n/w pozycji ):
1. Nie wszyscy są jednego ducha, John Allan, PAX, W-wa 1988
2. Poradnik walki duchowej , A.J.Palla, Betezda 1999
3. jogaszkola.republika.pl
4. www.himavanti.org
5. www.opoka.org- Konrad Małys- Moc Medytacji
6. Ani joga, ani zen. Chrześcijańska medytacja głębi, W. Stinissen,
Wyd.Polskiej Prowincji Dominikanów W drodze (www.wdrodze.pl)
Za: http://fundamentjezus.com