Poznaj pięć doniosłych faktów. Są to sprawy tak wielkiej wagi, że zignorowanie ich byłoby świadomym odrzuceniem największego ostrzeżenia wszystkich czasów i zlekceważeniem sygnałów ostrzegawczych, zawartych w Bożej prawdzie. Warto się nad nimi zastanowić, ponieważ dotyczą wieczności.
1. Nie wszyscy będą zbawieni
Nie ma powszechnego zbawienia; jedni będą zbawieni, a inni zgubieni. Nie ulegaj błędom i nie daj się oszukiwać; dzień oddzielenia jednych od drugich nastąpi na pewno. Będzie to dzień oddzielenia zboża od plew, dobrych od złych, owiec od kozłów. Każdy człowiek zostanie zaszeregowany do jednej lub drugiej grupy. Zapewnia o tym Pismo Święte – i to w wielu miejscach. Dlatego nie interesuje mnie to, co mówią zwolennicy tezy o powszechnym zbawieniu. Aktualne jest pytanie: Czy będziesz między zbawionymi, czy zgubionymi?
Aby podkreślić wagę tej sprawy, muszę odwołać się do przypowieści o pszenicy i kąkolu oraz do przypowieści o połowie ryb. Nie możemy dyskutować nad interpretacją tych przypowieści, bo objaśnił je nam sam Pan. Pszenica – mówi On – symbolizuje dzieci Boże, a kąkol – dzieci szatana. Słudzy chcieli wyplenić kąkol a zostawić pszenicę, ale On powiedział: „Pozwólcie obydwom róść razem aż do żniwa. A w czasie żniwa powiem żeńcom: Zbierzcie najpierw kąkol i powiążcie go w snopki na spalenie, a pszenicę zwieźcie do mojej stodoły (Mat. 13: 30).
Jak długo będą rosnąć razem? Aż do żniwa. Kiedy nastąpi żniwo? U schyłku wieków. Znaczy to, że aż do końca doczesności będzie pszenica i kąkol, będą dzieci Boże i dzieci szatana. Jeśli zaś wszyscy mieliby być zbawieni, to kąkol musiałby zamienić się w pszenicę. Ale to nie nastąpi. Kąkol zostanie kąkolem; nie jest on przeznaczony na zbawienie, lecz będzie zebrany w snopy i spalony.
To samo mówi przypowieść o połowie ryb. Do sieci zagarnia się dobre i złe ryby. A zatem w morzu są także ryby złe. A jest to sieć Królestwa, widzialny Kościół – i w nim są także źli, jak złe ryby w sieci. Oddzielenie nie nastąpi wcześniej, niż u schyłku wieków. Wtedy dobrzy będą oddzieleni od złych. Nie wszyscy więc będą zbawieni.
„Syn Człowieczy pośle swoich aniołów i zbiorą z Królestwa jego wszystkie zgorszenia, i tych, którzy popełniają nieprawość, i wrzucą ich do pieca ognistego; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Wtedy sprawiedliwi zajaśnieją jak słońce w Królestwie Ojca swego. Kto ma uszy, niechaj słucha! (Mat. 13: 41-43).
„Wyjdą aniołowie i wyłączą złych spośród sprawiedliwych” (Mat. 13: 49).
„I będą zgromadzone przed nim wszystkie narody, i odłączy jedne od drugich, jak pasterz odłącza owce od kozłów. I ustawi owce po swojej prawicy, a kozły po lewicy. Wtedy powie król tym po swojej prawicy: Pójdźcie, błogosławieni Ojca mego, odziedziczcie Królestwo, przygotowane dla was od założenia świata […]. Wtedy powie i tym po lewicy: Idźcie precz ode mnie, przeklęci, w ogień wieczny, zgotowany diabłu i jego aniołom […]. I odejdą ci na kaźń wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego (Mat. 25: 32-34, 41, 46).
Pan nasz mówi, że aniołowie oddzielą grzesznych od sprawiedliwych, On zaś ustawi swe owce po prawicy, a kozły po lewicy. Do jednych powie: „Pójdźcie, błogosławieni”, do drugich: „Idźcie precz ode mnie, przeklęci”. A zatem, jeśli nastąpi oddzielenie, to nie wszyscy będą zbawieni. Zapytam więc jeszcze raz: Czy będziesz pomiędzy zbawionymi, czy zgubionymi?
2. Większość będzie zgubiona
„Szeroka jest brama i przestronna droga, która wiedzie na zatracenie, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą (skoro „wielu”, to nie jest to mała liczba – przyp. autora). A ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota; i niewielu jest tych, którzy ją znajdują” (Mat. 7: 13 – 14). Wielu jest więc na szerokiej drodze, a mało na wąskiej.
„Ale, jak Bóg miłości – zawołasz – może przeznaczyć większość na zatracenie?! Na pewno większość będzie zbawiona, a tylko niewielka liczba największych grzeszników wszystkich wieków zostanie potępiona”. Nie, przyjacielu, większość pójdzie na zatracenie.
Pozwól, że zadam pytanie: Czy zdarzyło się kiedykolwiek, że Bóg, który – jak mówisz – jest Bogiem miłości, zezwolił, aby większość uległa zgubie? Tak, był taki czas. Był to czas potopu. Tylko osiem osób zostało uratowanych, a wszystkie inne zginęły. Zginęli dobrzy i źli, starzy i młodzi, nawet dzieci i niemowlęta – wszyscy zostali zgubieni w falach potopu.
Jeśli Bóg już raz to uczynił, czy tak trudno przyjąć, że może to uczynić raz jeszcze? Tak, uczyni to. Czy pamiętasz historię Sodomy i Gomory? Ilu ludzi uratowało się? Tylko troje. Wszyscy inni zginęli. Jeśli Bóg uczynił to po raz drugi, może uczynić i po raz trzeci. Wiemy bowiem dobrze, że zdecydowana większość odrzuci Jezusa Chrystusa i będzie zgubiona.
Dlaczego jeszcze dzisiaj szeroka droga jest pełna, a wąską drogą kroczy niewielu? Pomyśl! Zdecydowana większość nie ma w ogóle pojęcia o Ewangelii…
Większość ludzi nie idzie wąską drogą. A do której grupy ty należysz? To jedyna sytuacja, w której wolę znajdować się w mniejszości.
3. Wielu z tych, którzy spodziewają się zbawienia, będzie zgubionych
Jest to najsmutniejszy fakt, ale rzesze tych, którzy z ufnością spodziewają się, że będą w niebie, ockną się, kiedy będzie za późno i kiedy zrozumieją, że nigdy nie byli odrodzeni. Przez całe życie byli oszukiwani; szatan całkowicie przysłonił ich oczy. I w końcu, gdy już będzie za późno, przejrzą i odkryją, że nigdy nie byli zbawieni. To straszna rzecz, opierać się na fałszywym przekonaniu, nie być zbawionym, oszukiwać samego siebie i wreszcie – być straconym na wieki. Jest to wiara pozbawiona łaski, w sytuacji, gdy drzwi miłosierdzia są już zamknięte. Teraz niestety rozlegnie się pełen goryczy okrzyk: „Za późno, za późno!”.
Słowo Boże naucza, że jedni budują swe domy na skale, a inni na piasku. Jedna i druga budowla wygląda tak samo i dopóki świeci słońce, wydaje się, że oba budynki są równie trwałe. Lecz, gdy nadciągnie burza, dom zbudowany na skale wytrzymuje ataki wiatru, zaś dom zbudowany na piasku musi upaść. Podobnie będzie w owym dniu. Wielu ludzi, którzy myśleli, że ich budowla jest solidna, zobaczy, że ich fundament się załamuje i gmach musi upaść. A ty, przyjacielu, czy opierasz się na trwałej opoce, którą jest Jezus Chrystus, czy też polegasz na „piasku” swoich własnych uczynków? Cieszę się, że sam mogę wyznać: Mój fundament to Chrystus Pan; nie piasek!
„Nie każdy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie. W owym dniu wielu mi powie: Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy w imieniu twoim i w imieniu twoim nie wypędzaliśmy demonów, i w imieniu twoim nie czyniliśmy wielu cudów? A wtedy im powiem: Nigdy was nie znałem. Idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie” (Mat. 7: 21-23).
Czyżby także ciebie miał spotkać taki tragiczny los? Czy szatan zaślepił twój wzrok? Czy ulegasz oszustwu? Może przez całe życie słuchałeś Ewangelii, wzrastałeś w chrześcijańskim domu, uczęszczałeś na lekcje religii i byłeś aktywnym członkiem kościoła. Czyżbyś jednak opierał się na fałszywym fundamencie? Czyżbyś w przyszłości, gdy będzie już za późno, miał przekonać się, że nie byłeś zbawiony? Pamiętaj, że wielu z tych, którzy spodziewają się zbawienia, zginie, a ty możesz się znaleźć się wśród nich.
4. Nie ma zbawienia po śmierci
Słowo Boże mówi nam o wielkiej przepaści. Nie można jej usunąć i nie można jej przekroczyć. Nikt nie może przez nią przejść, przedostając się z jednego brzegu na drugi. Wbrew temu, czego nauczają świadkowie Jehowy, nie ma więc drugiej szansy. Jeśli, przyjacielu, umierasz nie będąc zbawiony, pozostaniesz niezbawiony. Biblia nie pozostawia iskierki nadziei tym, którzy w swym życiu odrzucają Chrystusa. Nie ma nadziei w grobie, nie ma drugiej szansy.
Dlaczego tak jest? Jeśli świadomie odmawiasz przyjęcia Jezusa Chrystusa teraz, czy Bóg nie mógłby ofiarować ci innej sposobności w następnym życiu? A czy twoja śmierć coś zmieni? Jeśli jesteś przeciwko Bogu teraz, to będziesz i potem. Będziesz mógł żałować tego z powodu swoich cierpień, lecz nie będziesz mógł odwrócić skutków swej decyzji. Jeśli nie chcesz być zbawiony teraz, nie będziesz zbawiony i potem.
Wyobraź sobie, że dajesz mi podarunek gwiazdkowy, a ja – pogardziwszy twym darem – rzucam ci go w twarz. Czy przyjdziesz do mnie w następne święta i zaoferujesz mi inny podarunek? Pewnie, może przyjdziesz, jeśli mnie kochasz. Ale wyobraź sobie, że ja wezmę ten dar i rzucę pod nogi, mówiąc, że go nie chcę. Czy przyjdziesz do mnie jeszcze raz z podobnym darem? Wątpię.
A tobie wydaje się, że mimo wielokrotnego odrzucenia Jezusa Chrystusa, miłosierdzie Boże nigdy się nie wyczerpie. Myślisz, że On wciąż będzie powracał i wciąż będzie ci dawał następną szansę. Dlaczego miałby to czynić? Muszę cię ostrzec, że nastanie taki dzień, gdy On już więcej nie zaofiaruje ci swego daru. Jeśli rozstaniesz się z tym życiem bez Chrystusa, to nigdy Go nie przyjmiesz. Będziesz zgubiony na wieki, ponieważ nie ma zbawienia po śmierci.
5. To może być ostatnia sposobność
„Tak, chciałbym być chrześcijaninem i zamierzam kiedyś nim zostać, ale najpierw chcę użyć tego świata” – powiedział kiedyś pewien człowiek do swego przyjaciela.
„Dobrze – odpowiedział przyjaciel. – Używaj świata, a potem będziesz mógł zostać chrześcijaninem”.
„Ale kiedy powinienem zostać chrześcijaninem?” – zapytał ów człowiek zaniepokojonym głosem.
„Wystarczy pięć minut przed śmiercią” – odpowiedział jego przyjaciel.
„Ale ja nie wiem, kiedy umrę! – zawołał tamten. – Może mi wtedy zabraknąć tych pięciu minut”.
„W takim razie należałoby zostać chrześcijaninem TERAZ” – zakończył rozmowę przyjaciel.
„Nie chwal się dniem jutrzejszym, bo nie wiesz, co dzień może przynieść” (Przyp. Sal. 27: 1). Możesz mieć kolejną szansę, ale pamiętaj, że przyjdzie czas, kiedy nie będziesz już miał możliwości dokonania ostatecznego wyboru. Obecna chwila może być ostatnią. Jako żyje Bóg, nadejdzie czas, gdy będziesz na ostatnim nabożeństwie, gdy usłyszysz ostatnie kazanie i gdy przypieczętujesz swój ostateczny stan.
Pamiętaj, że u Boga nie istnieje „jutro”. Jego Słowo głosi: „Oto teraz czas łaski, oto teraz dzień zbawienia” (2 Kor. 6: 2). Boży czas to czas teraźniejszy.
„Dlaczego – pytasz – miałaby to być ostatnia sposobność?”
Po pierwsze, dlatego, że życie jest niepewne.
Pewnego wieczora kończyłem nabożeństwo w Kościele Narodów i – jak zwykle –wzywałem ludzi, aby przyszli do Pana. Na galerii, naprzeciwko mnie, siedziała młoda kobieta, ale nie odpowiedziała na to zaproszenie. Po nabożeństwie poszedłem do swego samochodu i ruszyłem ulicą Bloor.
Nagle zobaczyłem wielki tłum, paru policjantów i dwa czy trzy tramwaje. Zatrzymawszy wóz, podszedłem do skrzyżowania i pod kołami tramwaju zobaczyłem zwłoki tej kobiety, która parę minut wcześniej siedziała naprzeciw mnie w kościele.
Czy zdawała sobie sprawę z tego, że nie usłyszy już w swym życiu żadnego kazania i że nie będzie mieć więcej sposobności, aby powierzyć się Chrystusowi? Na pewno nie. Miała nadzieję, że przyjdzie do kościoła w następną niedzielę, jak zwykle. Wydawało jej się, że ma jeszcze wiele czasu. Ale dla niej był to już koniec. Już nigdy nie będzie mieć kolejnej sposobności.
Pewnie pamiętasz przypowieść o bogaczu. Czy przypuszczał, że już nigdy nie zobaczy wschodu słońca, że ta noc będzie dla niego ostatnia? Na pewno nie. Położył się spać pełen wspaniałych planów na przyszłość. Ale w ciemnościach nocy usłyszał Boży głos: ,,Głupcze, tej nocy zażądają duszy twojej”.
Nie ja nazwałem tego bogacza głupcem, lecz Bóg. Kiedy człowiek jest głupi? Wówczas, gdy zabiega o to życie, a nie troszczy się o życie przyszłe. Tak właśnie czynił ten bogacz. Gromadził wszystko dla życia doczesnego, a nie dla życia wiecznego. Dlatego Bóg nazwał go głupcem. Człowiek ten stracił swą ostatnią sposobność.
Głupi, po stokroć głupi jest ten, kto nie liczy się z niepewnością życia! Czy ty również będziesz głupi i czy będziesz odwlekał swą decyzję, aż twój los zostanie przypieczętowany? Przecież następna chwila może postawić cię przed obliczem twego Stwórcy! Ulica, po której idziesz do domu, może widzieć twoje zwłoki pod kołami samochodu. Nawet teraz, gdy snujesz plany na jutro, cichy Boży głos może przemawiać do ciebie: „Głupcze, tej nocy zażądają duszy twojej” (Łuk. 12: 20) lub „Jeszcze w tym roku umrzesz” (Jer. 28: 16).
Po drugie, dlatego, że Jezus nadchodzi.
Nie wiem, kiedy przyjdzie Jezus, ale wiem, że On nadchodzi, a gdy przyjdzie, nastąpi sąd nad niezbawionymi. Nasz Pan wciąż mówił: „Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie” (Mar. 13: 35).
Przyjacielu, czy jesteś gotowy? Czy chciałbyś, aby On przyszedł tej nocy? Czy jesteś gotowy, aby Go powitać? Czy może zostaniesz zawstydzony? A może będziesz wołał do skał i pagórków, aby spadły na ciebie i zakryły cię przed Jego obliczem? Czy myśl o Jego przyjściu wywołuje w twoim sercu drżenie?
„Potem my, którzy pozostaniemy przy życiu, razem z nimi porwani będziemy w obłokach w powietrze, na spotkanie Pana” – mówi Paweł (1 Tes. 4: 17). Czy będziesz zabrany, czy pozostaniesz na ziemi? Nie wiesz, kiedy On powróci, pamiętaj jednak, że stanie się to nagle i wtedy nie będzie czasu na przygotowanie. Dlatego – przypominam ci – to może być twoja ostatnia sposobność. Jezus nadchodzi!
Po trzecie, dlatego, że Jego Duch może zaprzestać oddziaływania na ciebie.
„Bóg odstąpił ode mnie” – to były najbardziej gorzkie słowa, jakie kiedykolwiek wypowiedział Saul. To straszna rzecz, gdy odejdzie od ciebie żona lub dziecko. Ale gdy odstąpi od ciebie Bóg, to nie masz już żadnej nadziei. Pamiętaj jednak, że Bóg nigdy nie odstępuje od ciebie, dopóki ty nie odstępujesz od Niego. Bóg nigdy cię nie opuści, dopóki ty nie opuścisz Jego.
„Bóg ich opuścił” – powiedział apostoł Paweł. To straszne, gdy opuści cię ojciec lub współmałżonek. Opuszczenie przez Boga oznacza jednak brak jakiejkolwiek nadziei. Raz jeszcze muszę jednak zapewnić cię, że Bóg cię nie zostawi, dopóki ty nie opuścisz Jego. Jeśli jednak tak się stanie, stracisz ostatnią sposobność.
Istnieje niewybaczalny grzech, którego nawet Bóg nie może odpuścić. Tym grzechem jest ostateczne odrzucenie Jezusa Chrystusa. Ostatniej niedzieli, słysząc wezwanie do powierzenia się Jezusowi, powiedziałeś „nie”. Teraz znów mówisz „nie”. Pewnego wieczoru powiesz „nie” po raz ostatni. To może być dzisiaj. Nie wiem. Ani ty nie wiesz. Wie to jedynie Bóg. Ale to może być ostatnia sposobność, i jeśli tym razem odpowiesz „nie”, to już nie będziesz mieć więcej szans, ponieważ popełniłeś niewybaczalny grzech. W następną niedzielę przyjdziesz znowu i będziesz brał udział w nabożeństwie, jak zwykle. Będziesz się cieszył, że śpiewa chór i wyda ci się, że nic się nie zmieniło. Lecz gdy znów padną słowa wezwania, twoje serce będzie twarde. Nie dasz odpowiedzi, bo nie pragniesz przyjąć Chrystusa. Duch Święty opuści cię. Już nigdy nie poruszy twego serca. Będziesz zgubiony na zawsze.
„Nie będzie przebywał duch mój w człowieku na zawsze” – powiedział Bóg (1 Moj. 6: 3). Ocknij się zatem, zanim będzie za późno! Czy chcesz przypieczętować swój los i skazać swą duszę na potępienie? Czy też może posłuchasz Ducha Świętego teraz i przyjmiesz Pana Jezusa jako swego Zbawiciela? Uczyń to. Namawiam cię do tego. Tak, mój niezbawiony przyjacielu, błagam cię, nie odkładaj tego, bo Duch Święty może zaniechać swego tchnienia i ostatnia sposobność cię ominie…
Może nie popełniłeś jeszcze tego grzechu, który jest niewybaczalny. Może dla ciebie nie jest jeszcze za późno, ale, ostrzegam cię przed niebezpieczeństwem ustawicznego odrzucania zmiłowania Boga. Duch może przestać tchnąć, a jeśli tak się stanie, już nigdy nie będziesz mieć sposobności, by przyjąć Boży dar zbawienia.
Teraz może być ostatnia okazja. Obyś zechciał przyjąć ostrzeżenie, największe ostrzeżenie wszystkich czasów i właśnie teraz, zanim będzie za późno, przyjąć Jezusa Chrystusa jako swego Zbawiciela. Uczyń to, uczyń to TERAZ!
Oswald Smith
Za www.jezus.pl