Funkcja i pragnienie Ducha Świętego

autor: Bert H. Clendennen

Bóg nie tylko dał nam Ducha Świętego, ale zostawił nam zapis i przykład pierwszego kościoła Ducha Świętego. On jest przykładem i rękojmią tego, co Bóg może i chce czynić przez ludzi w każdym wieku, którzy pozwolą, by Duch Święty ich opanował.

Widzieliśmy, że Duch Święty przyszedł do ludzi przygotowanych, do przygotowanego naczynia. W całej Biblii, kiedykolwiek Bóg powoływał człowieka, zaraz zaczął go przygotowywać do tego, co On miał czynić. Abraham chodził wiarą przez dwadzieścia pięć lat. Mojżesz spędził czterdzieści lat na pustyni. Józef znalazł się w lochu w Egipcie. Wszystko to przygotowywało ich do tego, do czego Bóg ich powołał. Wy i ja jesteśmy powołani przez Boga, by nieść poselstwo, by być naczyniem i kanałem, przez który może przyjść ostatnie przebudzenie. Przykładem przygotowywania do tego są dla nas pierwsi uczniowie.

Czytamy z Efezjan 5:18, „I nie upijajcie się winem, które powoduje rozwiązłość, ale bądźcie pełni Ducha”. Również Dzieje Apost. 1:8, „ale weźmiecie moc Ducha Świętego, kiedy zstąpi na was”. Następnie w Łukasza 24:49, „Wy zaś pozostańcie w mieście, aż zostaniecie przyobleczeni mocą z wysokości.” Zanim odszedł, Jezus powiedział do swoich apostołów, którzy chodzili za Nim po ziemi, „..Lepiej dla was, żebym ja odszedł. Bo jeśli nie odejdę, Pocieszyciel do was nie przyjdzie…” (Jan 16:7). Jezus mówił niewiele o Duchu Świętym aż do ostatnich dni przez odejściem do Ojca. Potem zaczął to akcentować, mówiąc o Nim, jako o Duchu prawdy, Pocieszycielu, mówiąc, że musi odejść, ale ten sam Duch, który był w Nim, przyjdzie do nich.

Duch Święty jest kluczem do wszystkiego, co Bóg będzie czynił na tej ziemi. Duch Święty jest naszym łącznikiem z Chrystusem. Kiedy otrzymujemy Ducha Świętego, jesteśmy od razu połączeni z Chrystusem i dlatego też połączeni z Bożym celem odnośnie Chrystusa, przez Ducha Świętego. Jesteśmy nie tylko celem Chrystusa, ale staliśmy się też środkiem, przez który ten cel jest osiągany. Przez przyjście do Chrystusa w nowym stworzeniu, nasz duch ludzki jest odnowiony i otrzymujemy Ducha Świętego, by był łącznikiem pomiędzy naszym odnowionym duchem i Chrystusem, który siedzi po prawicy Ojca. Takie jest świadectwo Jakuba, kiedy uciekał przed Ezawem. Tej nocy, kiedy spał na pustyni, miał sen i widzenie Boga. Zobaczył drabinę, która stała w Betel, „domu” Bożym. Gdziekolwiek znajdujemy określenie dom, oznacza to kościół. Jeżeli jest to kościół, jest to Chrystus. Tak więc ta drabina sięga z kościoła, od Chrystusa na ziemi aż do tronu. Tą drabiną jest Duch Święty i kiedy przyjmujemy Ducha Świętego, następuje połączenie pomiędzy nami i Chrystusem, czyli relacja z Bogiem, a wszelkie poczucie, że Bóg jest daleko, znika. Kiedy naprawdę otrzymujemy Ducha Świętego, Bóg jest blisko.

Na rynku religijnym sprzedawana jest imitacja. Nacisk jest położony na języki, a nie na samego Ducha. Ludzie uczą innych, jak mówić językami i mówią im, jak oni otrzymali Ducha Świętego. Języki nie dają Ducha Świętego. To Duch Święty daje języki. To pokolenie nie potrzebuje języków, ale Ducha Świętego. Wy potrzebujecie Ducha Świętego. On jest konieczny dla życia i pracy chrześcijańskiej.

Duch Święty powoduje, że Bóg jest bardzo blisko. Ta jedność jest ustanawiana przez Ducha Świętego. Odnowiony duch ludzki połączony z Duchem Świętym staje się bazą całego nowego świata i w takim świecie musicie działać, jeżeli macie być efektywni. Jesteście przygotowywani, by być naczyniami i kanałami, przez które Duch Święty przyjdzie. Z Duchem Świętym w nowym stworzeniu wszystko jest duchowe. Chrześcijanin jest istotą duchową i cały system królestwa Niebios staje się sferą i bazą aktywności dla przemiany z obrazu jednego w obraz innego.

Jesteśmy przeznaczeni do społeczności z Bogiem. Jesteśmy przeznaczeni do królestwa Niebios, nie geograficznie, ale duchowo. Królestwo Niebios jest porządkiem duchowym, a grzech, będąc duchowy, działa przeciw każdemu przeznaczeniu naszej istoty. Grzech, to nie jest czynienie tego lub tamtego, co określamy różnymi słowami. To liczy się tylko w świecie takim, jak ten. Możecie mówić, że to czy tamto jest grzechem i możecie mieć rację, ale musicie wiedzieć, co kryje się za tymi nazwami, które określają aspekt grzechu. Grzech, to co innego, niż grzechy. Grzech stoi za wszystkimi grzechami. Jest to coś, co dotyka samego sedna naszej istoty i pokonuje cel, do którego jesteśmy przeznaczeni.

Przeznaczeniem Bożym dla odrodzonego ducha ludzkiego jest przechodzenie z wiary w wiarę i z chwały w chwałę. Końcem tego planu jest przeistoczenie. Upodobnienie do obrazu Chrystusa jest dziełem Bożym i jest to zamiarem i pragnieniem Ducha Świętego, który jest w nas. Grzech temu się sprzeciwia. Dlatego Bóg zawsze rozprawia się w tymi rzeczami w nas, które nie są z Chrystusa.

Adam, pierwszy syn Boży był stworzony z możliwościami boskich relacji. Bóg przychodził i spacerował z nim codziennie. Adam był na próbie, z możliwością przeistoczenia. Wy i ja też jesteśmy na próbie przed przejęciem dziedzictwa. Tym dziedzictwem jest w końcu przeistoczenie i panowanie. Teraz przechodzimy próbę i decyzje, jakie podejmujemy, określą naszą przyszłość. Wielu jest powołanych. Każdy narodzony z Boga jest powołany. Niewielu jest wybranych. To w próbach życia, w naszym zapieraniu się „siebie” i braniu naszego krzyża okaże się, czy jesteśmy wybrani, czy nie. Tam się obecnie znajdujemy.

Pierwszym znakiem pracy Ducha w waszym sercu będzie złamanie i wyznanie waszej potrzeby. Złamanie będzie rezultatem zepsucia twojego serca, widzianego w świetle Jego świętości. Kiedy Duch Święty w was objawi świętość Bożą, wtedy (jak Izajasz w rozdziale 6), zobaczycie Boga. Izajasz zobaczył Pana wysokiego i wywyższonego. Jego szata napełniała świątynię, a cała ziemia była pełna Jego chwały. Podwoje świątyni zaczęły się trząść. Izajasz zobaczył Boga i w tym świetle zobaczył siebie. To jest objawienie, które przyjdzie. To jest pierwsze działanie Ducha Świętego. On sprowadzi złamanie i wyznanie win.

Izajasz wyznał, „Zginąłem, bo jestem człowiekiem nieczystych warg i mieszkam pośród ludu nieczystych warg” (Izajasz 6:5). To będzie pierwszy znak, że Duch Święty działa w tobie – nie śmiechy, nie bieganie, ale złamanie i wyznanie nieświętości życia. Kiedy zstąpi Duch Święty, nastąpi ogromne poczucie Bożej obecności. Będziecie chcieli spędzać czas w modlitwie i błaganiach. Dzisiaj mamy nadmierne podkreślanie języków, a nie tego przeżycia. Duch Święty przyniesie objawienie Chrystusa i pragnienie, by być podobnym do Niego.

Duch Święty pragnie wypełnić twoje myśli, by Jego światło przeniknęło wszystkie ukryte schowki twojego serca. Jeżeli uświadomisz sobie tą funkcję i pragnienie Ducha Świętego, że On przyszedł przede wszystkim po to, by cię złamać i objawić nieświętość twojego życia, będziesz już blisko Bożego celu, by być Jego kanałem. Jesteś pastorem, czy ewangelistą. Bóg używał cię do osiągania pewnych rzeczy. Jeżeli teraz Mu pozwolisz, On objawi ci nieświętość twojego serca, objawiając ci Chrystusa. Może czułeś i wierzyłeś, że Duch Święty jest prawdziwą osobą i w pewnej mierze Go przyjąłeś. Poznałeś Jego działanie w i przez twoje życie, ale On chce, by to objawienie teraz stało się tak wielkie, że wszystkie inne doświadczenia będą wydawać się niczym.

Czy chcesz, by tak było? Przy wszystkich twierdzeniach, że jesteś napełniony Duchem Świętym i przy wszystkim, co widzisz u innych, którzy to twierdzą, czy rozpoznajesz ograniczenia swojego życia? Czy widzisz, jak niewiele On mógł wykonać przez ciebie? Czy naprawdę chcesz, by On był przez ciebie wszystkim, czym chce, by każde inne przeżycie w twoim życiu wydawało się niczym? On pragnie być tak realnym dla naszego duchowego człowieka, by było to spotkanie twarzą w twarz. Kiedy to się stanie, będziemy czuć się tak, jakbyśmy nigdy przedtem Go nie widzieli. Będziemy wołać jak Job, „Tylko ze słyszenia wiedziałem o tobie, lecz teraz moje oko ujrzało cię. Przeto odwołuję moje słowa i kajam się w prochu i popiele.” (Job 42:5 i 6).

Jeżeli pozwolimy Duchowi Świętemu działać w naszym życiu, to będzie pierwsze działanie. Nie możemy pozwolić, by to, co On chce czynić z nami w dziele całkowitego uświęcenia, stanęło na drodze do przeżycia usprawiedliwienia. Jeżeli to zrobimy, będziemy żałować. Jeżeli zawsze znamy wartość krwi, że jesteśmy zbawieni przez krew Chrystusa, a nie przez własną doskonałość, nie będziemy żałować, kiedy On zacznie nam objawiać, jak nieświętymi jesteśmy. Będziemy świadomi, że Jego praca z nami jest po to, by On mógł działać przez nas doskonale. Jeżeli pozwolimy, by przeżycie uświęcenia przeszkodziło przeżyciu usprawiedliwienia, wtedy oskarżyciel braci będzie nas potępiał. Musimy wiedzieć, że Bóg postępuje z nami tak, by On mógł przez nas się objawiać. On pogłębia ten kanał. Poszerza go, by następował większy przepływ. By tak było, musi nas uwolnić od wszystkiego, co nie jest z Niego.

W świetle Jego czystości nie będziecie tak bardzo widzieć grzechu, ale siebie. W większości zobaczymy pychę i „Ja”, które są motywacją wszystkiego, co robiliśmy. Rozmawiałem kiedyś z przyjacielem kaznodzieją, który jest pastorem wielkiego kościoła. Bóg używał tego człowieka w taki sposób, jak niewielu innych. W tej rozmowie powiedział, „Zbór wołał o przebudzenie, jakie widzimy w Dziejach Apostolskich. Pościliśmy i modliliśmy się, ale ono nie przyszło i nie rozumiemy, dlaczego”. Ja mu odpowiedziałem, „Pastorze, czy kiedykolwiek poświęciłeś czas, by w świetle Ducha Świętego zobaczyć, dlaczego chcecie tego przebudzenia? Dlaczego tego chcecie? Jakie są motywy waszego wołania”? Bóg go złamał. Powiedział, „To było jak reflektor skierowany na mnie”. Zobaczył, że jego motywacją było, że jeżeli dusze będą zbawiane, to jego zbór będzie większy. Nie było to dla chwały Bożej.

Duch Święty objawi każdy motyw i pragnienie serca. Pożądliwość i użalanie się nad sobą znajdzie w miejscach, gdzie ich się nie spodziewaliśmy. Wtedy wyznamy, że tak mało znaliśmy Ducha Świętego, jako osobę, która mieszka w nas. Kiedy Mu pozwolimy pokazać nam Jego funkcję i pragnienie, stwierdzimy, że tak niewiele o Nim wiemy. Wiemy, że nasze ciała są świątynią Ducha Świętego, ale w świetle Jego świętości, kiedy usłyszymy Jego pytanie – kto mieszka w twoim ciele? Trudno będzie nam powiedzieć, że to On.

W Swojej naturze jest On taki, jak Jezus. On nigdy nie żyje dla siebie, ale dla innych. A co z tobą? Wielu z nas wyznało, że opuściliśmy wszystko, by iść za Jezusem. Możemy śpiewać, płakać, „Pójdę tam, gdzie On prowadzi”, ale w tym czasie On nie może nas zaprowadzić na spotkanie modlitewne. Jesteśmy hipokrytami. Musimy to wyznać. Jesteśmy tu po to, by Bóg mógł nas sprawdzić. Odstawcie te rzeczy, w które sami uwierzyliście i przez moment popatrzcie na życie oczami Boga.

Byliśmy fasadą. Nasze motywy były samolubne. Jeżeli Mu pozwolimy, On nam pokaże, że jest ogromna różnica między życiem oddanym z Jego ręce, a Nim żyjącym Jego życiem w naszym ciele. Księga Dziejów Apostolskich nie jest opisem działania apostołów, ale działania Ducha Świętego. Apostołowie i inni po prostu stali się Jego ciałem. Duch Święty mieszkał w ich ciałach tak, jak Jezus żył w Swoim ziemskim ciele, które narodziło się w Betlejem.

Wszystko, czego Duch Święty chce od nas, to naszą wolę i nasze ciało. On prosi, „Wzywam was tedy, bracia, przez miłosierdzie Boże, abyście składali ciała swoje jako ofiarę żywą..” (Rzymian 12:1). Nie wiedziałem, co to słowo znaczy, aż Bóg dał mi taką myśl; Jego funkcją i pragnieniem jest żyć życiem Jezusa przeze mnie dokładnie tak, jak żyłby Jezus, gdyby tu był osobiście. Nasz Bóg jest ogniem trawiącym i jeżeli Duch Święty weźmie w posiadanie nasze ciało, wypali wszystko, co jest z nas. Często śpiewamy, „Chcę być jak Jezus, tego pragnę, by być jak On”. Kiedy jednak osoba taka, jak Jezus przychodzi, oferuje życie każdego dnia i godziny w nas, stwierdzamy, jak nieszczerymi byliśmy. Możemy tak emocjonalnie śpiewać, „Daj mi serce pełne miłości i uczyń mnie podobnym do Ciebie”, ale kiedy Duch Święty przyjdzie i chce żyć tym życiem przez nas, pokazuje się nasz egoizm i stwierdzamy, jak nieszczerymi jesteśmy.

Powód, dla którego jesteśmy w tej Szkole Chrystusa jest taki, byśmy odkryli, ile mamy jeszcze tego, co chce żyć swoim życiem, co wzdryga się na myśl o wyroku śmierci. W świetle takiego działania Ducha Świętego zobaczymy znaczenie słów Zbawiciela z Łukasza 9:24, „Kto bowiem chce zachować duszę swoją, straci ją, kto zaś straci duszę swoją dla mnie, ten ją zachowa.”

Są dwa powody, dla których On przychodzi. Pierwszy, gdyż jest praca do wykonania, którą tylko Duch Święty może wykonać. Dlatego Jezus powiedział pierwszym uczniom, by nie odchodzili z Jerozolimy, aż będą przyobleczeni mocą z wysokości. On nie przyszedł, by dać nam radość, ani by nas błogosławić. Potrzebujemy tylko Jezusa. On jest błogosławieństwem, którego potrzebujemy. Drugi, to Duch Święty przyszedł, by zaprowadzić nas na krzyż, by tylko On mógł żyć w naszym ciele dla zgubionego świata.

Doświadczenia, które stoją przed prawdziwym wierzącym, zanim to zadanie zostanie wykonane, będą tak wielkie, a ataki szatańskie tak wściekłe, że ciało i krew tego nie wytrzymają. Popatrzcie, jak w przeddzień ukrzyżowania, kiedy nastąpiło prawdziwe zderzenie z mocami ciemności, tylko Jezus to wytrzymał. Pomimo poddania się, pomimo przysięgi i poświęcenia dla Mistrza, każdy z uczniów zawiódł w tej godzinie. Popatrzcie w przyszłość, na ciemności dni ostatecznych, na ostatnią walkę między Niebem i piekłem o królestwa tego świata – tylko jedna osoba wytrwa, a jest nią Duch Święty.

Musimy wierzyć w Ducha Świętego. On przyszedł, by nas upodobnić do obrazu Chrystusa i wytworzyć w nas moralny charakter Chrystusa. Musimy wierzyć w Niego aż do absolutnego poddania się. Jego funkcja, Jego pragnienie, to napełnienie całego wszechświata Chrystusem. By tego dokonać, On musi napełnić was i mnie Chrystusem, tylko Chrystusem.
—–
Materiały te są częścią podręcznika „School of Christ” (c) 2002 Bert Clendennen
Tłumaczenie: Mirosław Kulec
Kopiowanie i rozprowadzanie niniejszego kazania jest dozwolone bez ograniczeń.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bert Clendennen, Kazania, Zdrowa nauka. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.